Poważna część kadry dowódczej Wojska Polskiego, właśnie teraz, do końca stycznia, opuszcza szeregi wojska i przechodzi do rezerwy lub w stan spoczynku.
I to ma być reforma wojska?
Marian F
za blogiem generała Makarewicza ...w słusznej sprawie ... ale kogo to obchodzi ?
dzisiaj tematem jest Madzia z Sosnowca, nowy kandydat na marszałka sejmu ...i kto dyma D…dę ...
Czytając w końcu grudnia ub. roku i w styczniu tego roku portal polska-zbrojna.pl, a szczególnie zakładkę KADRYmożna odnieść wrażenie, że następuje jakaś wielka demobilizacja, jak po zakończeniu wojny.
Poważna część kadry dowódczej Wojska Polskiego, właśnie teraz, do końca stycznia, opuszcza szeregi wojska i przechodzi do rezerwy lub w stan spoczynku.
W ostatnich dniach ta zakładka stała się nawet monotonna i wywołuje przygnębienie, gdyż widzi się tylko tytuły w stylu: pożegnanie z mundurem, na ostatniej zbiórce, zakończyli służbę wojskową lub bardziej poetyckie, aczkolwiek nie mniej smutne: kamienie milowe na żołnierskiej drodze, czy żołnierzem zostaje się do końca życia. Jeszcze większy smutek ogarnia człowieka, gdy zagłębi się w lekturę takich komunikatów i uzmysłowi się sobie, kogo te komunikaty o pożegnaniach dotyczą.
Na przykład, w komunikacie pod tytułem Podwodniacy zakończyli służbę czytamy, że z końcem stycznia do cywila odchodzi dwóch komandorów: szef sztabu-zastępca dowódcy dywizjonu okrętów podwodnych, szef sekcji wychowawczej tegoż dywizjonu i jeszcze dwóch kapitanów marynarki, a więc ścisła kadra kierownicza naszego jedynego dywizjonu okrętów podwodnych.
W innym miejscu czytamy, że w jednej z naszych trzech dywizji Wojsk Lądowych z mundurem żegnają się generał , zastępca dowódcy dywizji, szef szkolenia dywizji, szef wydziału i szefowie sekcji wydziałów sztabu dywizji, a więc znowu znaczna część kierownictwa. Jeszcze większą zgrozą wieje, gdy czytamy o pożegnaniach organizowanych na najwyższych szczeblach: minister żegna za jednym zamachem 13 oficerów, w tym 10 generałów i 1 admirała, w Sztabie Generalnym WP żegnano jednocześnie 17 oficerów, w Dowództwie Marynarki Wojennej pożegnano ponad dwudziestu oficerów, w Dowództwie Sił Powietrznych osiemnastu i rekord w Dowództwie Wojsk Lądowych aż 2 generałów i 30 oficerów starszych.
Wiem, że wśród żegnanych oficerów jest sporo takich, którzy osiągnęli wiek emerytalny i ich odejście jest rzeczą naturalną. Jednak daleko nie wszyscy osiągnęli wiek 60 lat, a nawet nie osiągnęli pełnej wysługi uprawniającej do pełnej emerytury. Nawet na zdjęciach widać, że wielu z nich to ludzie jeszcze stosunkowo młodzi, choć niewątpliwie doświadczeni, kompetentni i będący specjalistami w swoim fachu.
Tym bardziej dziwi, że ten masowy exoduskwitowany jest przez wojskowe media suchymi sprawozdaniami z pożegnań, bez głębszej refleksji nad tym, że właśnie teraz, w styczniu, szeregi wojska opuszcza cała rzesza wysokiej klasy fachowców, często z wysokich stanowisk i bez przymusu emerytalnego. Żaden ze złotoustych felietonistów tak chętnie piszących o sukcesachpolityki obecnych władz wobec wojska, nie chce (lub nie może) dokonać analizy tego zjawiska i jego wpływu na zdolność bojową Sił Zbrojnych. Wiem, że przyczyn, które spowodowały ten masowy odpływ kadry jest sporo i są one różne. Musimy również sobie zdawać sprawę z tego, że ci oficerowie i podoficerowie, o których odejściu informują teraz wspomniane komunikaty, to daleko nie wszyscy żołnierze opuszczający w tych dniach szeregi armii. Jakoś dziwnie w tym roku resort obrony narodowej nie informuje o ogólnej liczbie żołnierzy, którzy w 2012 i na początku 2013 roku odeszli ze służby. Pamiętam takie zestawienia w latach ubiegłych i jak one szokowały opinię publiczną. Czyżby w tym roku, w porównaniu z latami ubiegłymi, było tak dobrze, że się o tym nie mówi? Podejrzewam jednak, że gdyby był to faktycznie taki sukces, to specjaliści od PR-u niezwłocznie by go do celów propagandowych wykorzystali. Dziwna cisza i brak komentarzy dotyczących tego zjawiska w tym roku daje podstawy podejrzewać, że sytuacja może wyglądać na tyle źle, że stosuje się to dyskretne milczenie. Ze wspomnianych komunikatów nie wynika, bowiem, ilu młodych oficerów postanowiło opuścić szeregi nowej, profesjonalnej armii, ilu podoficerów i szeregowych zawodowych zrezygnowało ze służby i to pomimo podjętych przez kierownictwo MON wysiłków, aby właśnie tych żołnierzy zatrzymać w szeregach.
Oceniam, że ten masowy odpływ doświadczonych żołnierzy będzie miał fatalny wpływ na poziom szkolenia, a w konsekwencji, na zdolność bojową sił zbrojnych, która i tak od dawna jest niebezpiecznie mała. Milczenie i de facto, brak reakcji decydentów na to niekorzystne zjawisko może mieć jeszcze jedną przyczynę. Planowana i wdrażana (pomimo braku uregulowań ustawowych, a więc nielegalna) reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi zaowocuje prawdziwą rzezią wśród generałów i oficerów Wojska Polskiego, gdyż symbolem reformy będą poważne cięcia etatowe i to wśród najbardziej doświadczonej i wykształconej kadry. Dlatego można podejrzewać, że obecne masowe odejścia są niejako na rękę kierownictwu MON i stąd może wynikać dziwna bierność wobec tego fatalnego w skutkach zjawiska. Kierownictwo resortu jest już zajęte tworzeniem podwalin pod nowe organy dowodzenia, czego przejawem jest utworzenie etatowego, enigmatycznego, Zespołu ds. Nowego Systemu Kierowania i Dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP, niemającego żadnego umocowania ani w obecnych ustawach regulujących funkcjonowanie Ministerstwa Obrony Narodowej, ani tym bardziej w nowych aktach prawnych, których Sejm nawet jeszcze nie rozpatrywał. Pomimo tego już teraz przenosi się i wyznacza na stanowiska w nowej instytucji generałów i oficerów z różnych legalnie działających instytucji i dowództw, oczywiście ze szkodą dla tych ostatnich. Należy również pamiętać, że ta nowa instytucja w zupełnie niezrozumiały sposób wkracza w kompetencje Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i je dubluje. Jasnym jest również, że ten nowy organ będzie podatnika kosztował duże pieniądze (siedziba, uposażenia, komputery, samochody, pieczątki, komórki i obsługa), przy których nagrody, jakie wręczyło sobie Prezydium Sejmu to małe miki. Jednym słowem, dalsza degrengolada, redukcja i pełna demobilizacja.
Marian F
Kłamstwo przeminie,prawda nie zginie
Prawda, cnota i sprawiedliwość z jednego pochodzą gniazda. Trudno dla nich znaleźć rymowanie.