Zbyt boleśnie odczuwaliśmy i możemy dalej odczuwać, bezmyślne powierzanie sterów rządów w naszym kraju, ludziom obcym nam, a szczególnie narodowościowo i patriotycznie.

TRUDNO ZAAKCEPTOWAĆ, BY FORMY STOSOWANE ZGODNIE Z ROZPORZADZENIEM Nur für Deutsche MIAŁY BYĆ DALEJ STOSOWANE.

Zwolennicy obecnego bezprawia w swojej nienawiści do PiS poszli tak daleko, że w swoich wpisach portalowych bez zastanowienia uderzają po swoich decydentach. Oto jeden z nich dał próbkę własnej głupocie, chociaż napisał prawdę: „Kiedyś świat był rządzony przez mądrych -teraz GŁUPI RZĄDZĄ ŚWIATEM”. To jest to co widzimy.

Jednak przyczyn obecnego bezprawia trzeba szukać głębiej, ponieważ bardzo duży wpływ na postępowanie decydentów wywierają tradycje rodzinne, potomkowie pełnymi garściami czerpią wzorce od swoich przodków. Tak się złożyło, że nie wszyscy obywatele mieszkający nad Wisłą do szpiku kości przesiąkli patriotyzmem i wiarą katolicką.

W naszej burzliwej historii mieliśmy okres, w którym Nur für Deutsche przypominany był naszym dziadkom i pradziadkom, a jego lekceważenie kończyło się śmiecia lub obozem koncentracyjnym. Dla przypomnienia młodszym, był to  napis umieszczany podczas II wojny światowej w okupowanych przez III Rzeszę państwach na środkach transportu, budynkach i w miejscach użyteczności publicznej.

W okupowanej Polsce narodowa segregacja była ściśle przestrzegana. Z opatrzonych tym znakiem obiektów korzystać mogła jedynie administracja niemiecka, członkowie partii nazistowskiej NSDAP, żołnierze Wehrmachtu oraz niemieccy cywile. Wszyscy inni byli uznawani za podludzi i musieli ściśle stosować się do zakazu.

W dotychczasowej powojennej historii Polski nie było takiej powtórki, aż do czasów obecnego rządu. Otóż jedną z form tej narodowej segregacji wprowadził D. Tusk traktując organizowane przez siebie konferencje prasowe jako miejsca, w których mogą uczestniczyć tylko członkowie Platformy i ich najgorliwsi zwolennicy.

Okupant niemiecki obawiał się odwetu, a D. Tusk pytań TYPU DLACZEGO? Zarówno okupanci jak i obecny decydent, nie uznają części Polaków za równych sobie oraz chce rozmawiać tylko z uznającymi jego władzę. Niestety, ale w czasie okupacji też mieliśmy wśród naszych rodaków „oddanych władzy szmalcowników”, byli też dziennikarze, którzy pisali bzdury w polskojęzycznej gazecie. I tu też nic się nie zmieniło. Wiemy dobrze, że tego typu osobnicy zostali w swoim czasie odpowiednio rozliczeni, a ich czyny były również osądzone. Żadna władza nie trwa wiecznie i w brew mniemaniom obecnych „władców” przyjdzie ten czas, gdy trzeba będzie przed narodem zdać sprawozdanie.

Wbrew głoszonej obecnie propagandzie, zwłaszcza dla przyszłych losów naszego narodu, niezmiernie ważna sprawą, jest dokładna analiza pochodzenia rodzinnego naszych przyszłych decydentów. Zbyt boleśnie odczuwaliśmy i możemy dalej odczuwać, bezmyślne powierzanie sterów rządów w naszym kraju, ludziom obcym nam, a szczególnie narodowościowo i patriotycznie.

Wierzę, że rok 2025 dokona zmian i wrócimy do demokracji.