Stąd pytam siebie i innych, czy dalej będzie państwo polskie, które wyrazi zgodę, by rząd federacyjny w Brukseli zamiast dotychczasowej UE zarządzał poszczególnymi naszymi regionami
IDĄ ZMIANY. ALE CZY TO TEŻ BĘDZIE POLSKA?
Każde wybory powinny nieść dla wyborców zmiany na lepsze. Czy tak będzie w naszym kraju? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, a przeważają głosy pesymistyczne. Słychać wyraźnie, że LEPIEJ TO JUŻ BYŁO. Chociaż wszyscy czekają na wielkie zmiany, bowiem opozycja nie miała co prawda jednoznacznego programu, ale głosiła konieczność odsunięcia od władzy rządzących i dokonania zmian. Stąd wierzę, że będą zmiany, ale brak podstaw, by sądzić, że będą to zmiany na lepsze.
Od pewnego czasu w prywatnej korespondencji usiłuję uzyskać od znanych mi generałów i profesorów odpowiedź na pytanie, w czym LEPSZA JEST OD PIS-U PLATFORMA. Jaka nas czeka dalsza i bliższa przyszłość z ugrupowaniami będącymi dotychczas w opozycji? Niestety, oprócz pokrętnych, ogólnikowych i nic nieznaczących wypowiedzi, nie usłyszałem i nie przeczytałem żadnej konkretnej odpowiedzi.
Trudno mi zaakceptować, ale poważnie przychylam się do oceny wyrażonej przez posła M. Jakubiaka, który analizując zachowanie zwycięzców wyraził obawę, że pod nowymi rządami POLSKI JUŻ MOŻE NIE BYĆ.
Stąd pytam siebie i innych, czy dalej będzie państwo polskie, które wyrazi zgodę, by rząd federacyjny w Brukseli zamiast dotychczasowej UE zarządzał poszczególnymi naszymi regionami i przydzielał im środki finansowe? Czy dalej będzie istniało państwo polskie, którego rząd podpisze zgodę na likwidację kopalni Turów i elektrowni Turoszów, a jednocześnie zlikwiduje kopalnie węgla kamiennego? Czy nowy rząd będzie myślał o państwie polskim rezygnując w UE z prawa VETA oraz zaniecha zgodnie z sugestiami Niemiec budowy elektrowni jądrowych? Czy będzie to w interesach PAŃSTWA POLSKIEGO, gdy nowy rząd zrezygnuje z budowy CPK, ponieważ mamy lotnisko w Berlinie oraz budowy portu kontenerowego w Świnoujściu, ponieważ podobny mamy w Hamburgu? Czy to będzie w dalszym ciągu PAŃSTWO POLSKIE, gdy premier w Warszawie będzie konsultował swoje decyzje w Berlinie i Brukseli, a dla europejskiej solidarności wyrazi zgodę na kilka tysięcy przymusowych migrantów w każdym roku? Czy nowy premier podpisze pakt migracyjny w zamian za KPO? Czy to będzie w dalszym ciągu PAŃSTWO POLSKIE, w którym zlikwidowane zostaną dotychczasowe świadczenia socjalne dla dzieci, seniorów i najsłabszych oraz zostanie znacząco podniesiony wiek emerytalny? Czy to wciąż będzie jeszcze Polska, w której co prawda w telewizji będzie obowiązywał język polski, ale właścicielem będzie ktoś z Berlina lub innego europejskiego państwa? Zastanawiam się, czy to wciąż będzie Polska, jeśli obecnie uciekający przed wymiarem sprawiedliwości posłowie i senatorowie i znani celebryci zostaną całkowicie uniewinnieni, a ponadto zostaną im wypłacone zadość uczynienia? Czy to wciąż będzie Polska i zachowywane będą nasze tradycje, gdy zostanie usunięta ze szkół nauka religii i wypowiedziany zostanie konkordat?
Widzę, że dla Polski nadchodzą trudne czasy dla życia i rodziny. Zapewne w najbliższych tygodniach przekonamy się, czy zgodnie z zapowiedziami liberalizacja prawa do zabijania dzieci nienarodzonych będzie priorytetowym projektem nowej parlamentarnej większości. A jeśli tak – jak daleko sięgną zmiany? Lewica już teraz ostrzy sobie też zęby na resort edukacji. Nie muszę chyba wyjaśniać, co to oznacza: obowiązkowa edukacja seksualna według wytycznych WHO, seksualizacja najmłodszych, wprowadzanie zamętu związanego z płcią zgodnie z ideologią transgender, a „Tęczowe Piątki” stałyby się codziennością. Czy wreszcie to też będzie PAŃSTWO POLSKIE, KTÓREMU UDA SIĘ narzucić nam legalizację małżeństw jednopłciowych, adopcję dzieci przez homoseksualistów czy postulaty powszechnej „równości” i tolerancji?
To są tylko pewne obszary, które przy akceptacji woli narzuconej nam przez obcych, pozbawi nas de facto niezależności i suwerenności państwowej. A gdy do tego dodamy jeszcze wyhamowanie rozbudowy sił zbrojnych, konieczność zatrzymania podpisanych już kontraktów na zakup uzbrojenia, to będziemy jedynie przybudówką centralnej instytucji, w której będziemy mogli mieć prawo głosu tylko wówczas, gdy będziemy wspierać podjęte decyzje.
Nie jest to oczywiście nic nowego. Pamiętamy z historii, jak potoczyły się losy Polski w XVIII wieku, a dziś przy jednobrzmiącej propagandzie będzie równie łatwo przekonać opinie publiczną, jak to było przed wyborami. Będą pod opieką nowej władzy powstawać nowe stowarzyszenia, organizacje, generalskie i profesorskie think tanki, których celem będzie wspierać władzę i przekonywać nas o słuszności ich działania.
Czy to wszystko zostało uwzględnione przez tych wyborców, którzy zagłosowali za zmiana władzy?
Kłamstwo przeminie,prawda nie zginie
Prawda, cnota i sprawiedliwość z jednego pochodzą gniazda. Trudno dla nich znaleźć rymowanie.