Warszawscy Powstańcy nie wyobrażali sobie, by idąc na śmiertelny bój z okupantem, chcieli widzieć w przyszłości, te coraz bardziej powszechne oznaki NIENAWIŚCI między naszymi politykami.
ZAPEWNE NIE O TAKĄ POLSKĘ WALCZYLI WARSZAWSCY POWSTAŃCY.
Gdy przedwczoraj o godz. 17.00 zostały uruchomione syreny alarmowe, to Warszawiacy na chwilę zatrzymali się. Gdy zwróciłem uwagę idącemu młodzieńcowi na jego niestosowne zachowanie, ten odburknął i poszedł dalej. Widać różnice w wychowaniu. Słyszałem rano, jak powstańcy namawiali do jedności w dniu tego święta, jednak w telewizyjnej dyskusji nie widać było żadnych zmian. Przedstawiciel lewicy, jak zwykle usiłował podtrzymywać bolszewicką ocenę wybuchu Powstania Warszawskiego i tradycyjnymi kłamstwami w temacie braku pomocy dla walczących powstańców usiłował przykryć niegodziwości Stalina. Przecież oni już mieli w tym czasie swój rząd w Lublinie. Jednym słowem[JL1] z wyjątkiem posłów obozu rządzącego, nie zauważyłem tak niezbędnej w tym dniu powagi i koniecznych oznak patriotyzmu. Jednak po południ u wieczorem mieszkańcy stolicy dali pokaz swojego przywiązania do powstańczych tradycji. Olbrzymie tłumy wsłuchiwały się w powstańcze pieśni na Placu Piłsudskiego. Wielkie słowa podziękowania dla organizatorów tej pięknej imprezy.
Jestem przekonany, że 79 lat temu Warszawscy Powstańcy nie wyobrażali sobie, by idąc na śmiertelny bój z okupantem, chcieli widzieć w przyszłości, te coraz bardziej powszechne oznaki NIENAWIŚCI między naszymi politykami. Oni byli przekonani o naszej wspólnej jedności. Jednak po roku 1989 ówcześni decydenci / Geremek, Michnik, Wałęsa, Modzelewski, Kuroń / nie myśleli o uporządkowaniu kraju i o wspólnym budowaniu przyszłości, to oni zapoczątkowali podział rodaków na swoich i obcych. Teraz mamy tego pokłosie. Pamiętamy, jak w Magdalence, przy wódeczce ustalili swoje strefy wpływów. To wówczas rozpoczęła się ta atmosfera wzajemnej nienawiści. Zdobytą wówczas władzę w wielu obszarach utrzymują do dnia dzisiejszego.
Z niesmakiem i zażenowaniem oglądałem w telewizji osobę marszałka Senatu, który bez skrupułów w biały dzień, publicznie składał wieniec na powązkowskim cmentarzu, tak jakby nie czuł żadnej odpowiedzialności za ciążące na nim zarzuty o brzydkie przestępstwa. Zapewne powstańcy nie życzyliby sobie takich polskich polityków.
Przy okazji takiego święta w ustach najwyższych rodzimych decydentów pełno odwoływania się do konieczności pamięci o weteranach walki i służby. Jednak prawda zbyt daleko uszła od tych politycznych zaklęć, by spokojnie zostawić ten temat.
Mój kilkudniowy pobyt na ziemi lubuskiej nie tylko przywrócił mi pamięć o mojej młodości i służby wojskowej w tamtych garnizonach, ale uzmysłowił mi, jak wielkie zniszczenia nasze państwo dokonało na tamtych terenach. Zdałem sobie sprawę, jak wielka musiała być nienawiść do polskich żołnierzy, by pozbawić ich tego, co wydawało się być nienaruszalne. Oto nowe władze w tzw. „ZIELONYCH GARNIZONACH” zabrały wojsku kluby garnizonowe i sprzedały te budynki za drobne pieniądze miejscowym spekulantom. Nie zauważyłem by we Francji, w Niemczech czy Belgii pozbawiano kadrę wojskową ich obiektów kulturalnych i kasyn wojskowych. W pewnym okresie nienawiść do wojska była już tak daleko posunięta, że minister Klich bez żadnego skrępowania zlikwidował 1DZ na Mazowszu. Dziś przy wielkich fanfarach nowy minister usiłuje odtworzyć te straty, ale nie słyszałem, by ktokolwiek przyznał, jakie straty finansowe ponieśliśmy z tego powodu. Nikogo nawet politycznie nie rozliczono. Swoich trzeba osłaniać.
Niestety, ale wciąż więcej jest propagandy niż normalności. W garnizonach mamy żołnierzy służących/ zarabiających pieniądze / i rezerwistów, którzy bardzo NEGATYWNIE OCENIAJĄ naszą obronność, a przede wszystkim stosunek władz do nich i tego ciągłego straszenia obniżeniem im rent i emerytur. Z jednej strony olbrzymie wydatki na uzbrojenie, a jednocześnie MON organizuje defiladę. A może pan minister spowodował by poprawę jakości szkolenia wojsk? Z jakiej okazji i komu potrzebna jest ta impreza? Co można by wybudować i zakupić za te bezmyślnie wydane pieniądze? Nawet w PRL-u nie było takich głupot. Zapewne Warszawscy Powstańcy nie sądzili, że w przyszłości w kraju będzie taka NIENAWIŚĆ, A GŁUPOTA BĘDZIE SIĘGAĆ TAK DALEKO.
Rocznicy Powstania Warszawskiego nie chcieli uznawać w okresie poprzedniego systemu zarówno decydenci jaki gorliwi wyznawcy komunistycznej idei , stąd przetrwało do dziś wielu tego typu entuzjastów. Dlatego bez zdziwienia odnotowałem wypowiedź pewnego profesora, któremu nie odpowiadał zorganizowany wczoraj marsz dla uczczenia tego święta. Natomiast nie przypominam sobie protestów, na organizację marszów równości, czy tego przemarszu ulicami Warszawy organizowanym przez D. Tuska.
[JL1]
Kłamstwo przeminie,prawda nie zginie
Prawda, cnota i sprawiedliwość z jednego pochodzą gniazda. Trudno dla nich znaleźć rymowanie.