A jeszcze nie tak dawno słyszeliśmy: "Służba w Polsce będzie najważniejszym obowiązkiem w moim całym życiu". Tak nominowana na stanowisko ambasadora USA w Polsce Georgette Mosbacher mówiła podczas przesłuchania w Senacie.

 
MEGASKANDAL! Ambasador Georgette Mosbacher strofuje Polaków! 'Jesteście po złej stronie historii'.

  
Ta pani zapomniała o tym, że jest tylko ambasadorem i oprócz pewnych praw, ciążą na niej określone obowiązki, a przede wszystkim powinna dbać o dobre relacje między państwami oraz popierać przyjazne stosunki między USA a państwem przyjmującym. To ona reprezentuje "przyjaźń" USA do Polski. Niczego dobrego nie można się po niej spodziewać. Czas by wyniosła się nad Potomak. Polska w przeszłości miała już możliwość oglądania takich ambasadorów. Jeden z Rosji przyczynił się do rozbioru Polski. Jak wieść głosi to tamten ambasador carycy Katarzyny/przyłożył się do rozbiorów Polski /, też był mały, chudy , rudy i do tego miał krzywe nogi. Ktoś to dobrze zauważył, a mnie przyszło do głowy to porównanie

 
Pewnych prawd nie można kwestionować. Ludzie to przysłowie sprawdzili wieki temu. Nie możemy pozwolić, by obcy uczyli nas, jak mamy się urządzać we własnym kraju. Niestety, doczekaliśmy takich czasów, że w nienawiści lub jak ktoś mówi, w krytycznym stosunku do rządzących, część naszych rodaków wspólnie z zagranicą jest ciągle w gotowości do obalenia własnego rządu. To nie jest zaskoczenie, ale jedynie powtórka z historii. Nigdy nie myślałem o tym, by stawać w obronie takich ambasadorów, którzy plują nam w twarz. Proszę spojrzeć na to, co wyprawia się w państwach, które oni reprezentują. Są oczywiście i wyjątki, mam przyjaciół wśród rudych, co potwierdza regułę.
Każdy ambasador jest nie tylko przedstawicielem określonego państwa w naszym kraju, ale również w pewnym sensie naszym gościem, którego zgodziliśmy się przyjąć w nasze progi. Od dawna istnieją określone zasady w dyplomacji na wyrażanie swojego zdania przez dyplomatów. Zapewne do tego sposobu nie należą otwarte listy krytykujące gospodarza i nie wyobrażam sobie takiego kroku ambasadorów w Moskwie czy Waszyngtonie. Zapewne to była inicjatywa USA, które ochoczo zostały wsparte przez Niemcy, Francję czy Rosję oraz uzależnione od nich kraje. Widzę ,że pomawianie naszego kraju, sprawia wielką radość przeciwnikom obecnego rządu, jednak żaden szanujący się kraj nie pozwala sobie na bezkarne zachowanie się obcych dyplomatów. Niepokoić musi radość niektórych naszych rodaków / szczególnie polityków PO /, którym antypolskie wypowiedzi są ciągle przybliżaniem się momentu dojścia do władzy. W tym celu wszystkie media wspierające opozycję, pieją z zachwytu na taki sposób traktowania Polski przez obcych dyplomatów. Stąd niemieccy politycy idą dalej i znana z wrogości do Polski urzędniczka w Brukseli, wykrzykuje, by zagłodzić finansowo nasz kraj i Węgry. Przecież, oni mają doświadczenie z okresu ostatniej wojny, gdy nas nie tylko głodzili, ale pozbawiali życia przez 6 lat okupacji. Trzeba nie mieć poczucia odpowiedzialności za te wielkie nieszczęścia jakie Niemcy wyrządzili Polsce, by teraz Niemka / potomek tych morderców / przedstawicielka w UE, wzywała do zagłodzenia Polski, a polscy politycy wyrażali zadowolenie z takich gestów. Niestety, ale to wsparcie takich rodzimych zdrajców jest wodą na młyn i mnożące się bez dostatecznej reakcji, akty antypolskiej nienawiści. Ambasadorowi, gdy nie podoba się sytuacja w naszym kraju, zawsze pozostaje możliwość wyjazdu, ale niedopuszczalne jest plucie na środku rynku. Nigdzie nie słyszałem, by polski ambasador w jakimkolwiek kraju dopuścił się takiego aktu nieprzyzwoitości wobec kraju w którym przebywa. Jest to przejaw otwartego lekceważenia kraju w którym dyplomata przebywa i jest podstawą do uznania takiej osoby za persona non grata.
A jeszcze nie tak dawno słyszeliśmy: "Służba w Polsce będzie najważniejszym obowiązkiem w moim całym życiu". Tak nominowana na stanowisko ambasadora USA w Polsce Georgette Mosbacher mówiła podczas przesłuchania w Senacie.